Zaparkowaliśmy samochód na parkingu, gdzie zaraz podszedł do nas parkingowy i zaczął coś gadać o 50zł za parkowanie. Puknij się w łeb sierściuchu rzuciłem mu na powitanie - w Krakowie parking maksymalnie 20 zyla kosztuje! Dobra dobra - nie tak hop siup powiedział parkingowy - trzeba negocjować - zaprosił nas zatem do swojej kanciapy w pobliskim hotelu. Po drodze zadzwoniliśmy także do naszego znajomego, aby przyszedł na spotkanie. No i właśnie wtedy rozpoczęły się pertraktacje. Pan parkingowy wyjął ku naszemu zdziwieniu swojego onga na stół. Iza, opiekunka duchowa naszej ekipy, która towarzyszyła nam tego dnia, nieco się zdziwiła widząc tak owłosionego kutafona. A nie była to pierwsza a, którą widziała. Gość parkingowiec zasugerował nam następujące rozwiązanie - darmowy parking przez tydzień w zamian za pełny serwis jego osobistego żołędzia dokonany przez Izę. W tym momencie wszedł do kanciapy wzywany przez nas mistrzu84, który prosto z Zabrza uderzył do Katowic...
Duration:10 min